Momenty, które kocham
Są takie wyjątkowe momenty, które totalnie rozkładają na łopatki, rozczulają i sprawiają, że serce rośnie. Te chwile mówią, że jednak coś dobrego przekazujesz dzieciom, że biorą ten dobry przekaz. I nie mówię o tym, że uwielbiają się przytulać i mówią jak bardzo kochają. To te sytuacje kiedy A płacze a malutki B podbiega, tuli go i buziakuje miejsce, które boli. To też te sytuacje kiedy jestem zajęta w kuchni i słyszę jak starszy A leci do małego B i ratuje z okrzykiem "nie rób tak, bo zrobisz sobie krzywdę!" Aobo też na spacerze biorą się za rączki i tuptaja razem, A szczególnie ostrożnie żeby B nadążył. Lub też jak A kiedy jestem w kuchni bierze małego B za rączkę i mówi "chodź, pobawimy się klockami". Mogłabym tak wymieniać dłużej i te momenty chciałabym zawsze pamiętać. Szczególnie wtedy kiedy jeden drugiemu dokucza, jeden przez drugiego płacze, chciałabym wtedy nie złościć się tak bardzo na tego co zawinił. Normalne sytuację wśród rodzeństwa, dwa skrajne